Sukienka? Nie.
Długie spodnie? Za gorąco...
Legginsy? Nie!
Po 5 minutach zdecydowałam się ubrać czarne krótkie spodenki, a do tego bluzkę z Rolling Stones. Na nogi włożyłam Converse. Wzięłam ubrania i pokierowałam się do niewielkiej łazienki.
Na ścianach widniały białe kafelki, a podłoga była wykona z czarnych. Toaleta, wanna, zlew i lustro. Tyle mi wystarcza.
Przebrałam się w wybrane ciuchy i wykonałam mocny makijaż, składający się z bordowej szminki i smoky eye. Gotowa wyszłam z łazienki i poszłam do salonu, który też nie należał do największych.
Pod oknem stał telewizor, a na przeciwko niego czteroosobowa czarna kanapa. W kącie stało biurko, przy którym 'pracuję'. Ściana była kolory beżu, a podłoga z ciemnego drewna.
Moja praca polega na ściąganiu różnych części do samochodów zza granicy i namierzaniu różnych ludzi. Ale nie z tego utrzymuję się, lecz z grzebaniu przy samochodach w warsztacie mojego przyjaciela Chrisa, który ze mną jeździ na wyścigi.
Wzięłam z biurka klucze do mojego Dodge'a i komórkę. Gotowa wyszłam z domu zakluczając go. Po opuszczeniu budynku dwóch chłopaków do mnie podeszło lekko już wstawionych.
- Hej, mała. Masz ochotę na... - nie zdążył dokończyć, ponieważ dostał ode mnie z piąstki w szczękę.
- Nie - uśmiechnęłam się i odeszłam.
Nie spojrzałam już w jego kierunku. Co dziennie jest praktycznie to samo. Wkurwia mnie już.
Podeszłam do swojego auta i otworzyłam je. Wsiadłam do środka. Włożyłam kluczyk do stacyjki i odpaliłam. Od razu w głośnikach poleciała piosenka z radia. Ruszyłam z piskiem opon spod bloku.
- I never feared death or dying, I only fear never trying, I am whetever I am... - śpiewałam.
Na miejscu byłam po około 10 minutach. Zaparkowałam na moim tradycyjnym miejscu, czyli przy jakimś sklepie.
Wyścigi są organizowane na przedmieściach Los Angeles. Jest tutaj jeden sklep i mały las, w którym znajduje się osiedle dla snobów. Nie raz wzywają policję, gdy zauważą, że zamknęliśmy ulicę, czy im niby przeszkadzamy.
Wysiadłam z samochodu gasząc go wcześniej. Chwilę później obok mnie znalazł się Chris.
- Siemka, mała - przywitał się.
Za ten komentarz dostał ode mnie kuksańca w bok.
- Nie jestem mała! - oburzyłam się.
Zawsze mnie tak nazywał. Mam 1,65 m, a on ma prawie 2 metry! To o jest wielki, a nie ja mała, prawda?
Rozejrzałam się dookoła. Przy jednym z aut stała grupka ludzi. Postanowiłam tam podejść i zobaczyć co jest.
Wszyscy podziwiali Mazdę RX 7.
Nigdy wcześniej jej tutaj nie wiedziałam.
Stał przy niej chłopak z burzą loków na głowie. Miał mocno zarysowaną linię szczęki, szmaragdowe oczy i malinowe usta. Szczerze mogę powiedzieć, że jest przystojny.
Najbardziej dziwi mnie to, że nigdy go wcześniej nie widziałam. Kim jest?
- Nowy - stanął obok mnie przyjaciel. Nawet nie zauważyłam, że chwilę go nie było.
Popatrzyłam na niego, a on kontynuował:
- Przyjechał z Londynu wraz z 4 innych facetów. Był tam mistrzem.
Konkurencja?
~*~
Hej :)
Przybywam do Was z nowym rozdziałem!
Będą one mniej więcej takiej długości i dosyć często ;)
Jeżeli ktoś chciałby być informowany o rozdziałach zgłaszajcie się w zakładce 'Informowani' <3
Miłego dnia!
wow, ale świetny blog się szykuje :) długoś spoczko:3 oby często były rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńczekam na NN <3
Czyżby Harry? ^^
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie ;)
Podoba mi się. Ciekawe co będzie w kolejnych rozdziałach. :3
OdpowiedzUsuńŻyczę weny :*
http://escape-fan-fiction.blogspot.com
Super *.*
OdpowiedzUsuńNonono szybko next bosko ❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńAle niech ona wygra nie hahahq 🙊
OdpowiedzUsuńsupcio czekam na NN
OdpowiedzUsuńBoski ; *
OdpowiedzUsuń