- Czego? - warknęłam.
Przerwali mi oglądanie na prawdę ciekawego filmu z Amelią.
- Musisz dzisiaj przyjechać - odezwał się Chris.
- Czemu i gdzie? - zapytałam.
Amelia przyglądała mi się z zaciekawieniem, w ogóle nie zwracając uwagi na film. Zapytała mnie po cichu o co chodzi, a ja wzruszyłam ramionami.
- Styles chce rewanż, musisz utrzymać stanowisko.
Westchnęłam i powiedziałam, że będę, a potem rozłączyłam się.
- Jedziesz ze mną? - zapytałam dziewczyny.
- Gdzie?
- Na wyścigi.
Popatrzyła na mnie wielkimi oczami. Nie spodziewała się?
- J-Jasne - odpowiedziała.
Pociągnęłam ją do mojego pokoju. Sobie wybrałam TEN zestaw, a jej TEN. Wykonałam sobie i jej smoky eye.
***
- Jesteś! - krzyknął mój przyjaciel, gdy wysiadłam z samochodu.
Gdy zobaczył Amelię był trochę zdziwiony. Dziewczyna stanęła obok mnie. Wcześniej powiedziałam jej, żeby trzymała się mnie, bo wiele facetów stąd chciałoby ją zaliczyć. Jest na prawdę ładną osobą.
- Taa. Chris to jest Amelia, Amelia, to jest Chris, mój szurnięty przyjaciel - przedstawiłam ich sobie.
Potem przyjaciel zaczął mi coś opowiadać, a ja znudzona kazałam mu przejść do rzeczy.
Mam ścigać się z tym idiotą sam na sam. Jedna rundka wokół lasu. Jak dla mnie super.
15 minut później podjechałam na linię startu. Chris ma pilnować Amelii.
Obok mnie podjechała znajoma Mazda. Nawet nie spojrzałam w jego kierunku, tylko podgłośniłam radio, z którego grała moja ulubiona piosenka.
Przed maskami naszych samochodów wyszła skąpo ubrana dziewczyna. Wskazała na mnie, pytając ' Ready?'. Na znak iż jestem gotowa dodałam gazu. Tak samo zrobił chłopak. Zaczęło się odliczanie i... START.
Ruszyłam z piskiem opon wyprzedzając go. Na dzisiaj byłam gotowa. Pierwsze 3 zakręty poszły mi szybko. Na czwartym Styles dorównał mi, a potem wyprzedził. Gdy miarowo zbliżaliśmy się do mety ponaciskałam odpowiednie guziki i odpaliłam nitro wyprzedzając go i wygrywając.
***
Jest już po 3 nad ranem. Amelia była padnięta dlatego Chris odwiózł ją do mnie do domu. Postanowiłam, że zamieszka razem ze mną. Ma na prawdę ciężką przeszłość. Rodzice w ogóle nią się nie zajmowali ani nic. Prawie od początku życia musiała sama sobie radzić, bo oni byli zbyt zajęci pracą. Bogaci chuje.
Chodziłam i podziwiałam innych silniki, dopóki nie doszła do samochodu jednego kolegów Harry'ego.
Stałam i patrzyłam. Po pewnym momencie poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach.
~*~
Siemka ^^
Podoba się Wam rozdział? Błagam, powiedzcie, że tak xd
Jak myślicie, czyje to dłonie? Tsaa, wiem - daje Wam takie banalne rzeczy hahaha xd
Podoba się Wam nowy szablon? Śliczny według mnie *-*
Liczę na Wasze komentarze ! <3