sobota, 28 lutego 2015

10. I'm pregnant asshole!

Następnego dnia obudziłam się późno. Było około godziny 14.
Najbardziej zdziwił mnie fakt, że leżałam w swoim łóżku, ale nie w swoich ubraniach. Miałam na sobie męską bluzkę, zgaduję że należała do Harry'ego, i majtki. Tylko to. Byłam bez biustonosza.
Muszę go opierdolić.
Wygrzebałam się spod ciepłej kołdry i zeszłam na dół.
Zdaję sobie sprawę jak muszę wglądać. Nie umalowana z krzakiem na głowie zamiast włosów. Całkiem ciekawie.
Zauważyłam Styles'a w kuchni. Po cichu weszłam do tego pomieszczenia i wzięłam ścierkę.
Co? Trzeba być ubezpieczony.
- Harry. - odezwałam się, a ten odwrócił się.
- Na reszcie wstałaś. - uśmiechnął się.
- Przebrałeś mnie?
Pokiwał twierdząco głową.
Dostał ode mnie ze ścierki.
- Za co to?! - krzyknął.
Zaśmiałam się z niego. Miał zdezorientowaną minę.
- Za to, że mnie przebrałeś w swoje ciuchy i zdjąłeś biustonosz.
Zaśmiał się tym razem ze mną i wyszedł z kuchni, zabierając jakiś kubek. Ja podeszłam do lodówki z zamiarem zrobienia czegoś sobie do jedzenia, ale ona była pusta.

***

- Wychodzę! - krzyknęłam trzaskając drzwiami frontowymi.
Wsiadłam do BMW Hazzy i odjechałam.
Chyba nie powiedziałam mu, że jadę jego.
Ups.
Nie moja wina, że Skyline'a już chyba kojarzą. Muszę być niezauważona.
Nie chodzi o to, że w warzywniaku mogą mnie tam zadźgać czy coś. Nie jadę tylko na zakupy. Pośledzę trochę Sama. Może coś się dowiem.
Ale najpierw jedzenie. Jestem w chuj głodna.
Kierunek: Tesco i KFC.
Ruszyłam spod domu i bardzo ładne korki mnie powitały.
Włączyłam radio. Jakaś japońska piosenka właśnie leciała.
- Spierdalaj. - mruknęłam.
W schowku poszukałam jakiś płyt. Wzięłam pierwszą lepszą, którą znalazłam i wsadziłam ją do odtwarzacza.
Jechałam jeszcze tak 30 minut.
30 minut w korku.
Myślałam, że rozjebie tych ludzi.
Tak, wiem. Jestem nerwowa. I to bardzo.
Zaparowałam blisko wejścia do marketu. Wyjęłam kluczyki ze stacyjki i wyszłam z samochodu zamykając go.
Dobrze, że ubrałam dzisiaj długie spodnie, nie jest zbyt pogodnie. Nawet chyba będzie padać.

***

Gdzie oni jadą?!
Śledzę Sama i chyba jego dziewczynę.
Zatrzymali się przy jakiejś hali na przedmieściach. Była tam sama innych samochodów. Normalnie bym tam weszła i porostrzelała ich, ale nie ma żadnej broni! Nic, nawet zwykłej małej spluwy.
Odpuszczę im. Tylko dzisiaj. Następnym razem będę bardziej przygotowana.
Zawróciłam i pojechałam do domu. Tym razem byłam w nim szybko.
Zaparkowałam w garażu i wyjęłam zakupy z bagażnika. Wchodząc do domu usłyszałam damski głos. Bardzo piskliwy damski głos.
Wchodząc głębiej dostrzegłam Harry'ego i jakąś blondynkę na kanapie. Chłopak nie miał zbyt zadowolonej miny. Och.. Pomogę Ci, Styles.
Nie zauważyli mnie, więc wydarłam się.
- Co to masz znaczyć!? Czy ty znowu mnie zdradzasz!?
Odwrócili się w moją stronę. Blondynka wyglądała na wystraszoną, a Harry na lekko zdezorientowanego, ale po chwili załapał o co mi chodzi.
- C..Co? Mówiłeś, że... - odezwała się dziewczyna.
- Ja wiem co Ci powiedział! - podeszłam do nich. - Że jest samotny, tak?!
- Ale... - blondi patrzyła to na mnie to na Harry'ego.
- Jestem w ciąży, dupku! W jebanej ciąży! - zaczęłam płakać.
Nie wiedziałam, że jestem tak dobrą aktorką. Kiedy ja płakałam blondynka wybiegła z naszego domu. Po chwili wybuchliśmy śmiechem.
- Dzięki. - podszedł do mnie i przytulił.
Nie wiem czemu, ale spodobał mi się ten przytulas.


~*~

Rozdział nie należy do długich, ale dodałam żeby był :)
A tak w ogóle.... MSIMC WYGRAŁ KONKURS NA BLOG MIESIĄCA STYCZEŃ!
CHCĘ PODZIĘKOWAĆ WSZYSTKIM, KTÓRZY NA NIEGO GŁOSOWALI ;) TO DLA MNIE NA PRAWDĘ WIELE ZNACZY <3 


10 KOM = NEXT 

wtorek, 24 lutego 2015

9. Our guest woke up !

Obudziłam się rano około godziny 10. Jak na tę godzinę na dworze było bardzo ponuro.
Nie chciało mi się nigdzie iść, a co dopiero wychodzić z łóżka.
Częściowo już urządziłam swój pokój. Mam na myśli to, że rozpakowałam moje torby z ubraniami, które w tym momencie znajdują się w szafie, a bielizna w komodzie.
Łóżko znajdowało się po prawej stronie przy ścianie, tak że do komody i szafy po drugiej stronie z łatwością można się dostać. W lewym rogu stoi biurko wraz z moim laptopem. Na parapecie poustawiałam różne rzeczy, które nam pomogą w tej całej sprawie. Na podłodze nie ma żadnego dywanu. Pozostawiłam ją ciemną. Gdyby nie ściany tego pokoju, które są beżowe, to wyglądałby on jak... Pokój jakiegoś zbuntowanego nastolatka.
- Rose! Chodź! Nasz gość się obudził! - krzyknął, zapewne z salonu, Harry.
Z cichym jękiem opuściłam łóżko. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej bieliznę, bluzę i dresy. Szybko się przebrałam, nawet nie malując się. Zeszłam na dół po schodach. Weszłam do salonu i otworzyłam drzwi, które znajdowały się obok telewizora.
Na samym początku myślałam, że one są od jakiejś łazienki czy coś w tym stylu, ale nigdy bym się nie spodziewała, że prowadzą one do piwnicy, którą teraz traktujemy jak... Pokój tortur.
Zeszłam po schodach. Na samym środku stało krzesło, a do niego przywiązany był Tom. Chłopak kręcił się na nim tak, jakby miał robaki w dupie.
Ręce przywiązane do krzesła tak samo jak nogi, a usta zaklejone taśmą.
To nawet nie wygląda brutalnie.
Wcale.
Kucnęłam przy nim i szybko zdarłam z jego twarzy taśmę. Chciał coś powiedzieć, ale go uprzedziłam.
- Jeżeli zaczniesz się drzeć to się dla Ciebie to źle skończy.
Przełknął ślinę. Boi się dziewczyny? Ale on męski...
- Czemu mnie tu trzymacie? - zapytał po cichu.
Uśmiechnęłam się i wstałam.
- Mówi Ci coś nazwisko O'Brian? - odezwał się Harry.
Chłopak pokiwał twierdząco głową.
Teraz trzeba tylko wyciągnąć z niego informacje...

***

- Mów! - krzyknął Harry, przykładając broń do skroni Toma.
Nic.
Kurwa nic nie mówi.
Jedna wielka niewiadoma.
Ani narkotyki, ani rany cięte, nawet jebana spluwa nie pomaga.
DLACZEGO ON NIE MÓWI!?
Jeżeli nie zacznie gadać to Styles chyba go zabije. Jest chyba wkurwiony na maksa. Spod jego białej bluzki można zobaczyć napięte mięśnie. Swoją drogą... Są całkiem duże.

Nie czas na romanse, Martin.

Racja. Nie czas na romanse, nawet jeśli mój partner jest cholernie przystojny.
Ja to powiedziałam?
To nie tak, że ja go ubóstwiam czy coś... Po prostu jest przystojny. Lubię chłopaków z tatuażami. Strasznie mnie tacy pociągają.
- Nic Wam kurwa nie powiem. - splunął.
Teraz tego za wiele.
Pokażę mu.
Wzięłam od Harry'ego broń i strzeliłam Tomowi w stopę. Zawył z bólu. Czułam na sobie wzrok mojego partnera, więc odwróciłam się do niego. Miał zdziwiony wyraz twarzy.
Czyli nie wierzył w to, że ja na prawdę mogę komuś zrobić krzywdę?

***

- Zamówiłam pizze. - usiadłam obok Hazzy na kanapie.
Nie wiem czy nasz więzień jeszcze żyje. Mam to tak na prawdę w dupie, bo powiedział nam wszystko czego chcieliśmy. Jest jakoś cicho, a nie zaklejaliśmy mu ust, więc albo śpi, albo nie żyje.
Cały wieczór spędziliśmy na oglądaniu dennych filmów zajadając się pizzą. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam.


~*~

Późno dodałam rozdział 8, więc macie 9 :)
Właśnie zabieram się za playlistę, więc to ostatnie chwile, jeżeli chcecie jakieś Wasze ulubione piosenki na niej ;)

9 KOM = NEXT :)

poniedziałek, 23 lutego 2015

8. Hi... + zwiastun?

To pokój do seksu!
O mój Boże... Kto tu mieszkał?!
Po prawej stronie na ścianie wisiały baty i tym podobne. Na samym środku stało ogromne łóżko z baldachimem. Było wykonane z ciemnego drewna, pościel była czarna z czerwonymi elementami. Natomiast na lewej ścianie były różne zabawki erotyczne typu dildo. Wszystko dopełniały czerwone ściany.
Wybuchłam śmiechem. Mieszkał tu na pewno jakiś erotoman.
- Czemu tak się.... - podszedł do mnie Harry i zobaczywszy pokój zareagował tak samo jak ja.

***

- Styles! Pośpiesz się! - wydarłam się z przedpokoju.
Ile on potrzebuje czasu by przyszykować się na wyścigi?! Nie idziemy do pieprzonego teatru! Ja sama zdążyłam umalować się i ubrać w 15 minut, a podobno to dziewczyny długo się szykują...
- Już! - krzyknął schodząc z schodów.
Przewróciłam oczami i chwyciłam klucze z ciemnej szafeczki. Czy w tym domu wszystko jest ciemne?! Nie ważne...
Wyszliśmy z domu, a ja zamknęłam go na klucz. Poszliśmy do swoich samochodów i od razu uruchomiliśmy nasze słuchawki, abyśmy mogli lepiej się porozumiewać.
- Słyszysz mnie? - odezwałam się, gdy wyjechaliśmy z naszej posesji.
- Tsaa.
Harry podjechał obok mnie, gdy staliśmy na światłach. Popatrzyłam w jego kierunku, kiedy odezwał się.
- Może wyścig? - uśmiechnął się.
Pokręciłam rozbawiona głową.
Mamy jechać i zgarnąć jedną osobę z otoczenia Sama, a nie ścigać się i zaliczać. Nie jesteśmy tu dla przyjemności, tylko dla roboty.
- Nie, Styles. - odparłam.

***

- Pamiętaj. Za godzinę w tamtym zaułku. - popatrzyłam na Harry'ego.
Pokiwał głową i odszedł.
Najtrudniejsza robota dla mnie. Zaciągnąć jednego gościa, a Harry dokona reszty, samej przyjemności... Nie mówię tu o perwersyjnym bzykanku. Nie.
O Boże!
Fuj!
Nie, nigdy... Nie pozwolę by jakieś pedały bzykały się u mnie w domu... Fuj.
Rozejrzałam się po tłumie. Nigdzie nie widziała naszego celu. Ruszyłam w tłum. Starałam jak najbardziej seksownie się poruszać. Już po chwili poczułam czyjeś ręce na biodrach. Nieznajomy pociągnął mnie tak, że wylądowałam w jego ramionach. Obróciłam się przodem. Trzymał mnie jakiś obleśny typek. Na twarzy miał duży zarost, usta były wykrzywione w dużym uśmiechu, a jego źrenice były powiększone, co świadczy o tym, że jest naćpany.
- Chodź ze mną... - wybełkotał.
Nie odpowiedziałam mu, tylko wykręciłam jego ręce w dziwny sposób, tym samym się uwalniając.
- Lepiej nie. - wyszeptałam mu do ucha.
Uwalniając jego kończyny na odchodne kopnęłam go w jaja. Tak na wszelki wypadek.
 Ponownie się rozejrzałam, gdy odeszłam kawałek od tego gościa. Tym razem zobaczyłam go. Stał przy Plymouth'ie Roadrunner. Odrzuciłam swoje włosy do tyłu i podeszłam do niego.
- Cześć. - uśmiechnęłam się.
Popatrzył się na mnie i odwzajemnił mój gest. Przystojny był. Ciemne włosy, duże usta, ładny nos i te niebieskie głębokie oczy. Szkoda,że jego też trzeba zabić...
- Hej, piękna.
Przygryzłam dolną wargę.
Cholera.
Szkoda mi go.
Ale praca to praca...

***

Ile on może ważyć? Gdzie do diaska jest Harry?!
Trzymam nieprzytomnego Toma (bo tak mi się przedstawił), a ja muszę czekać na niego.
- Styles! - krzyknęłam do słuchawki.
Długo panowała tam cisza. Przez całe 5 minut musiałam jeszcze tu stać i czekać.
Obiecuję, że jak tylko wrócimy do domu to go zajebie. Za godzinę, to za godzinę, tak?! A nie półtorej!
- Jestem! - przybiegł zdyszany
- W końcu. - warknęłam w jego stronę. - Trzymaj go.
Chłopak podszedł do mnie i wziął Toma. Poszliśmy w kierunku naszych samochodów, które tutaj zaparkowaliśmy. Harry jechał z naszym, że tak powiem, niewolnikiem, a ja sama.
Narkotyki, które mu podałam wcześniej nie przestaną działać nie szybciej, niż 5 godzin. Mamy dużo czasu na dojazd i ulokowanie go w piwnicy, która została wcześniej do tego przyszykowana.
Wyjechaliśmy nie zwracając niczyjej uwagi.
Po raz pierwszy od paru lat, podczas tej drogi nie złamałam ani jednego przepisu. Miałam włączone światła, używałam kierunkowskazu, nie przekraczałam prędkości... Wow.



~*~

Po pierwsze...

15 KOMENTARZY POD 7 ROZDZIAŁEM!

Jestem taka dumna... *ociera łezkę*
Dla mnie jak jest już 7-8 komentarzy, to jest dużo... Ale 15?! Wow...

A TERAZ...
CHCECIE ZWIASTUN? BO NIE WIEM, CZY MAM ZAMAWIAĆ, CZY TEŻ NIE.
PISZCIE W KOMENTARZACH :)

A! A CO DO PIOSENEK TO MAM PARĘ PROPOZYCJI, ALE JAK CHCECIE TO PISZCIE TEŻ SWOJE POMYSŁ ;)

7 KOM = NEXT 

wtorek, 17 lutego 2015

Liebster Blog Award + piosenki!

'Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.'

Dziękuję za nominację Michelle Styles z You will always be my property :)

Pytania:

1. Jaką masz markę telefonu?- Samsung ;)
2. Do jakiego fandomu należysz? - Directioners, Mixers i 5SOSFam c;
3. Ile chcielibyście mieć dzieci? - Tak na prawdę to nie wiem, czy chcę dzieci.... Przy nich jest tyle roboty i idk czy się nadaję. Może to dziwnie brzmieć, ale pewnie częściej dbała o samochód niż o niej hah xd Ale czas pokaże :)
4. Od kiedy prowadzisz bloga? - Od 11 stycznia :)
5. Jaki jest twój ulubiony żywioł? - Woda <3
6. Co znaczy dla Ciebie miłość? - Nic. Dla mnie ona nie istniej. Owszem. U mnie w ff jest, ale w prawdziwym życiu tego nie uznaję. ;)
7. Jest ktoś, kogo uważasz za swojego idola? - One Direction to moi idole...
8. Gdzie chciałabyś mieszkać w przyszłości? - Hmm... Najbardziej to w Los Angeles *-*
9. Jakiego koloru są twoje oczy? - Zielone xd
10. Czy to jest twój jedyny blog? - Nie, mam jeszcze jednego, ale czekam na szablon i dopiero pojawi się prolog :)
11.  Czy spełniło się jakieś twoje marzenie? - Nie :/

Moje nominacje:


1. http://inf-ini-ty-fanfiction-1d.blogspot.com 
2. http://angelicblood-ff.blogspot.com
3. http://special-fanfiction.blogspot.com
4. http://love-you-1d.blogspot.com
5. http://wcale-nie-uwazam-ze-jestes-nikim.blogspot.com
6. http://zakazanydotyk.blogspot.com
7. http://violent-niall.blogspot.com
8. http://returnfanfic.blogspot.com
9. http://littledaddysgirlhardfuck.blogspot.com
10. http://escape-fan-fiction.blogspot.com/#_=_
11. http://wildheart-ff.blogspot.com


Moje pytania:

1.  Jak masz na imię?
2. Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się kłamać rodzicom prosto w oczy?
3. Lubisz placki?
4. Ulubiony kolor?
5. Jest jakaś piosenka, która opisuje Ciebie?
6.  Jaką bajkę z dzieciństwa najchętniej byś jeszcze obaczyła/zobaczył?
7. Jaka jest twoja ulubiona gra na konsolę/PC?
8. Czy kiedykolwiek miałaś/łeś problemu z policją?
9. Czego nie lubisz w blogach? Co Ci najbardziej przeszkadza podczas czytania?
10. Jakie jest twoje hobby? 
11. Co lubisz?


A co do rozdziału... Będzie w nim dużo akcji *-*
Idk kiedy będzie, ale raczej nie dzisiaj :)

BĘDĘ TWORZYĆ PLAYLISTĘ (TAK SAMO JAK NA WATTPADZIE BĘDĘ UMIESZCZAĆ OPOWIADANIE, ALE O TYM PÓŹNIEJ) I CHCĘ, ŻEBY ONA KAŻDEMU PRZYPADŁA DO GUSTU, WIĘC PODAJCIE W KOMENTARZACH TYTUŁY PIOSENEK, KTÓRE CHCECIE ŻEBY ZNALAZŁY SIĘ NA PLAYLIŚCIE ^^

wtorek, 10 lutego 2015

7. Welcome Tokio! + WAŻNA NOTKA

- Jeszcze raz... - spojrzałam na swoją listę.
Mam nadzieję, że wszystko wzięłam. Dzisiejszy dzień jest dniem wyjazdu. Mieliśmy parę dni na przyszykowanie się, ale minęło.
Jestem taka nieprzytomna. No ale kto byłby pełen sił o 3 nad ranem? Nikt.
Wzięłam swoje walizki i wyszłam z mojego pokoju. Postawiłam je w przedpokoju. Amelia wraz z Chrisem stanęli przy mnie i przytulili.

***

- Jak nazywa się 8 małżonka wdowca? - zapytał Harry.
- Nie wiem - przewróciłam oczami.
- Ósmażona! - wybuchł śmiechem.
Jesteśmy już 6 godzinę na tym jebanym statku i chyba nie wytrzymam z nim. Ciągle opowiada te jego 'śmieszne' żarty. Dlaczego faceci nie mają przycisku 'wyłącz' lub 'wycisz'? Dlaczego!?
Płyniemy ogromnym statkiem dostawczym do Tokio, bo uznaliśmy że będzie tak najlepiej przewieźć samochody bez zbędnego czekania. Za sterami jest kumpel Adam - Calum. Znam go też trochę, więc mogę powiedzieć, że jest spoko. Od czasu do czasu pojawi się na wyścigu, lub pomoże go organizować.
Wyjęłam komórkę z kieszeni moich rurek telefon. Włączyłam pakiet internetu i pierwsze co to sprawdziłam Facebooka. No co? To że jestem jaka jestem, nie oznacza, że nie mogę mieć Facebooka i pisać ze znajomymi!
Miałam 1 nieodebraną wiadomość. Kliknęłam na ikonkę i wyświetliło mi się imię na i nazwisko Harry'ego. Popatrzyłam na niego. Lampił się na mnie z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Styles... - westchnęłam. - Czego chcesz.
- Sprawdzi wiadomość - zaśmiał się.
Przeniosłam swój wzrok na komórkę. Kliknęłam na wiadomość od niego i pojawił mi się kolejny jego kiepski żart, a mianowicie: Co robi skejter w toalecie?
- Nie wiem, Harry - westchnęłam i popatrzyłam na niego ponownie.
- Szaleje na desce!

***

Podjechaliśmy pod nasz tymczasowy dom.
Jak to brzmi... Nasz dom. Dobrze, że tymczasowy.
Wjechaliśmy do garażu, który akurat był na dwa samochody typu sedan*. Zaparkowaliśmy.
A teraz czas na pudła...
Podeszłam do swojego bagażnika i wyjęłam dwie walizki na kółkach. Udałam się do środka budynku. Szłam długim korytarzem. Ściany były pomalowane na morski kolor, a podłoga wykonana z ciemnego drewna. Po lewej i jak i po prawej stronie na ścianach były porozwieszane różne obrazy przedstawiające martwą naturę. Oryginalnie.
Przeszłam przez kolejne drzwi i ukazała mi się otwarta część dzienna. Tak samo jak w tamtym korytarzu ściany było koloru morskiego, ciemna podłoga i obrazy.
Po prawej stronie był salon. Znajdował się tam wielki telewizor, a naprzeciwko niego czarna skórzana kanapa. Był również stoliczek na kawę, wykonany z podobnego drewna co podłoga.
Po lewej stronie była nowoczesna kuchnia. Jasne blaty, kuchenka, zmywarka i lodówka. Standard.
W głębi był ciemny stół z czterema krzesłami. Skromna jadalnia.
Nie wiem jak Harry'emu, ale mi psuje.
Poszłam kawałek dalej i weszłam po kręconych schodach. Wszystkie drzwi były pootwierane na oścież tak jak mówił Adam. Zaglądałam do każdego pomieszczenia.
Pierwsze drzwi po lewej to była w miarę duża łazienka z kremowymi kafelkami na ścianach, a białymi na podłodze. Na wprost pod oknem była wanna, a po prawej był zlew i toaleta.
Następne drzwi to były sypialnie urządzone tak samo.
Najbardziej ciekawił mnie pokój na samym końcu gdzie drzwi były zamknięte.
Zostawiłam walizki i poszłam sprawdzić je. Nacisnęłam klamkę, a one ani drgnęły. Ponowiłam swój ruch, ale to samo.

Tak nie będziemy się bawić.

Odeszłam trochę. Z rozbiegu uderzyłam w nie nogą. To dopiero było z buta wjeżdżam.
Drzwi rozwaliły się, a to co ukazało się moim oczom ogromnie mnie rozbawiło.


~*~

Jak myślicie - co będzie w tym pokoju? ^^

A teraz....

Chcecie by dodać tutaj na bloga playliste? Bo nwm czy nie będzie to Wam przeszkadzać, dlatego się Was pytam ;)
A! I jeszcze jedno :)
Przenieść też ff na wattpada? Bo może po prostu lepiej się Wam tam czyta, tak jka mi na przykład.

So... Czekam na Wasze odpowiedź, jeżeli nie odpowiecie to sama zadecyduję xd

Liczę na komentarze 

czwartek, 5 lutego 2015

6. Can you stay with Amelia, please?

- Amelia! Ja wychodzę do pracy! - krzyknęłam i zamknęłam za sobą drzwi.
Nie wiem czego oni ode mnie chcą w wolny dzień. Mówili, że nie ma to jest nic wspólnego z naprawianiem samochodów. Nie rozumiem.
Zeszłam na dół po schodach i wyszłam z klatki schodowej. Poszłam w stronę mojego samochodu. Otworzyłam go i wsiadłam do środka. Włożyłam kluczyki do stacyjki i odpaliłam. Włączyłam radio i wsunęłam do niego płytę jakiegoś rapera. Ruszyłam spod bloku powoli, ale na głównej drodze przyśpieszyłam. Na miejscu byłam po 15 minutach.
Przed wejściem stała Mazda Harry'ego. Co kurwa?
Zaparkowałam i zgasiłam silnik. Zamknęłam samochód i wyszłam z niego. Do warsztatu weszłam od tyłu, wejściem dla pracowników. Przeszłam przez pomieszczenie socjalne witając się z Bradem, który pracuje ze mną i 3 jeszcze innych facetów. Zapukałam w drzwi od pokoju szefa. Usłyszałam 'wejść', więc to zrobiłam.
Ogólnie mój szef ma 22 lata i też ściga się. Dał mi pracę i informuje o wyścigach. Adam to spoko facet.  Jest wysoki i ma czarne włosy. Jest dobrze zbudowany i umięśniony. Jednym słowem - przystojniak. Dzięki niemu też niekiedy wyjeżdżam, żeby coś ściągnąć lub przewieźć.
Na przeciwko niego siedział... Harry?
Zamknęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie.
- Co chcesz? Wiesz, że mam urlop - zaczęłam rozmowę.
- Jedziesz do Japonii z Stylesem. - odparł.
Popatrzyłam na niego zszokowana. Ja z Harrym? Skąd oni w ogóle się znają? A tak na marginesie to lubię jeździć do Japonii.
- Czemu z nim i po co tam mamy jechać? - popatrzyłam na Harry'ego.
- Sam O'Brian - rzucił na swoje biurko jakieś papiery.
Podeszłam do niego i wzięłam je.

Imię i nazwisko: Sam O'Brian
Wiek: 25
Lokalizacja: Tokio, Japonia.

- Macie go zabić, ale najpierw musicie zdobyć informacje, ale to potem. Wszystko wyjaśnię już jak będziecie na miejscu. - dodał Adam.
Popatrzyła na lokowatego.
Siedział jakby go to nie interesowało. Denerwuje mnie.
- A samochody? - zwróciłam się do szefa.
- Chodźcie - wstał tak samo jak Harry.
Wyszliśmy z jego biura i pokierowaliśmy się na tyły, Adam nazywa go 'tajnym garażem'. Nie wiem dlaczego. Każdy z pracowników o nim wie, ale to może tylko dla tego, że każdy tutaj kto pracuje robi dla niego różne roboty. Wyjeżdżają, ściągają, a nawet zabijają.
Ale wracając. Stały tam dwa samochody: Nissan Skyline i BMW 3 E36 . Nissan był srebrny z niebieskimi elementami, a BMW pomarańczowe z z czarną maską, dachem i klapą od bagażnika, a do tego dochodziły czarne felgi.
- Mój Skyline - podeszłam do wybranego samochodu.
Obgadaliśmy jeszcze parę spraw i pojechaliśmy do siebie. Ja Nissanem, a on BMW. Nasze samochody będą przechowywane w warsztacie.
Wjechałam na podwórku mojej kamienicy i zaparkowałam na wolnym miejscu.

***

- Czyli mam się nią zając? - zapytał Chris.
- Taa - westchnęłam.
Poprosiłam Christiana, żeby zaopiekował się Amelią pod moją nieobecność. Chuj wie co może się z nią stać. Nie będzie mnie trochę, więc muszę wiedzieć, że nie jest sama i nie siedzi w jakimś koncie bojąc się. O nie.
- Nie ma sprawy - zgodził się.
Dobrze, że chociaż to mam z głowy. No i oczywiście, że dogadują się.

Teraz tylko się spakować i w drogę.



~*~

Tak jak mówiłam - rozdział 6!
Co myślicie o tej całej sytuacji? ^^
Tutaj macie zdjęcia samochodów, które jak na razie mają Emily i Harry :)

Nissan:


BMW:




PRZYPOMINAM O GŁOSOWANIU :)




środa, 4 lutego 2015

5. Kiss, sex and...

Obróciłam się i zauważyłam Harry'ego, który uśmiechał się do mnie.
- Co ty robisz? - zapytałam.
- Chciałem Ci pogratulować - pochylił się tak, że nasze twarze dzieliły milimetry.
Spojrzałam w jego szmaragdowe oczy.
- Och, na prawdę? - uśmiechnęłam się.
Przytaknął i pocałował mnie.
Nasze wargi poruszały się w jednym tempie.  Pocałunki nie były zachłanne, ale też nie delikatne. Harry przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o wejście. Rozchyliłam usta dając mu dostęp. Nasze języki prowadziły zaciętą walkę, ale to Styles wygrał.
Odsunęliśmy się od siebie z uśmiechami na twarzach. Chłopak sięgnął ręką do swojej kieszeni i wyciągnął z niej małą karteczkę. Podał mi i szepnął do ucha:
- Dzwoń kiedy chcesz - i odszedł.
Aha?

***

- Amelia, idź otwórz! - jęknęłam.
Ktoś dobijał się do drzwi, przez co mnie obudził.
Do domu wróciłam gdzieś o 6 i od razu położyłam się spać, nawet nie pomyślałam o ty, żeby zdjęć z siebie te ubrania.
Pukanie nie ustawało, więc niezadowolona zwlokłam się z łóżka i poszłam udusić osobę, która dobijała się. Podeszłam do drzwi i otworzyłam. Przede mną stał Jake. Czego on kurwa chce?
- Czego? - warknęłam.
Chłopak uśmiechnął się.
- Ciebie - popchnął mnie.
Kolejny raz chce mnie? Nie stać tego chłopaka na dziwki?
Straciłam równowagę i upadłam. Jonhson kucnął przy mnie. Szybko się pozbierałam i przyłożyłam mu prosto w nos. Tym razem on upadł na podłogę. Swoją dłonią złapał się za bolące miejsce.
- Ty dziwko! - syknął i wstał.
Chwiejnym krokiem podszedł do mnie i chciał uderzyć mnie pięścią, ale zwinnie go uniknęłam. Tak samo było z 5 następnymi ciosami. Znudzona ciągłym unikaniem uderzyłam go z kolana w brzuch, przez co po raz kolejny znalazł się na podłodze. Zwinnie przedostałam się do szafeczki stojącej przy drzwiach. Wyciągnęłam z niej pistolet i wycelowałam w niego.
- A teraz w podskokach wypierdalaj i lepiej się nie pokazuj. - uśmiechnęłam się sztucznie.
Chłopak podniósł się i wyszedł. Zamknęłam ze nim drzwi.

Gdzie jest Amelia?

Poszłam do pokoju, którego jej przydzieliłam. Łóżko było zaścielone, a jej pidżama leżała na nim. To gdzie do cholery ona polazła?!

***

- Nawet nie wiesz jak się martwiłam! - krzyczałam.
Okazało się, że poszła do sklepu.
Lekko dramatyzuje, ale mogła poczekać aż wstanę, prawda? Nic by się nie stało. Chyba. Bo jeżeli ona by otworzyła Jake'owi to... Nie, jednak lepiej, że ona poszła.
- Przepraszam... - spuściła głowę.
Jest strasznie delikatna. Przejechałam się już na tym. Ona jest jak porcelanowa lalka, a ja bomba wybuchowa. Dwa różne charaktery.
Przytuliłam ją.  Nie chce żeby się rozpłakała.
- Ale następnym razem mi mów, gdzie idziesz, okej? - zapytałam.
Przytaknęła.


~*~

Zawaliłam ._.
Wiem, że krótki, ale nie miałam na niego pomysłu ;_;
Piszę 6 i będzie w nim więcej akcji i możecie się go spodziewać jutro/pojutrze <3

Pamiętajcie o głosowani na MSIMC jako BLOG MIESIĄCA!


niedziela, 1 lutego 2015

Blog Miesiąca!

Kochani!
My soul is my car bierze udział w konkursie na Blog Miesiąca!
Bardzo byłabym wdzięczna gdybyście weszli TUTAJ i zagłosowali na mojego bloga. <3

ROZDZIAŁ JUŻ NIE DŁUGO!